1. Wstęp


Zmiany na rynku IT w ostatnich dwóch latach nabrały tempa. Z jednej strony negatywnie zadziałał rynek, który po okresowym załamaniu w latach 1999–2002 wymusił korekty[1], z drugiej wolna gra rynkowa wzmogła działania konkurencyjne i pozytywnie wpłynęła na jakość produktów. W efekcie – wolno skonstatować – skorzystał użytkownik, który otrzymuje lepszy, łatwiejszy i jednocześnie tańczy produkt. Aktualnie tworzone oprogramowanie – twierdzą analitycy[2] – musi być wolne od błędów, programy muszą łatwiej współpracować ze sobą, być niezawodne, mieć wysoką jakość oraz być oferowane w formie usługi poprzez internet. Praktyka to poświadcza, dostępne systemy stale ewoluują, wykorzystując najnowsze osiągnięcia techniki, stają się bardziej przyjazne, łatwiejsze, nie tracąc przy tym na funkcjonalności i obsłudze standardów.

Trend ów w znacznej mierze potwierdza się także wśród producentów systemów dla bibliotek, choć należy zastrzec, ze jest on z rozmaitych względów specyficzny i nierzadko zachowuje się wbrew ogólnym tendencjom. Od ostatniego raportu z 2002 r. tylko z pozoru zmieniło się niewiele[3].  Wprawdzie nie obserwujemy żadnej rewolucji, lecz skończył się już okres eksperymentów. Dominujące programy wyraźnie okrzepły, firmy coraz więcej uwagi poświęcają obsłudze standardów, stawiają na ergonomię i użytkownika.

Analizy przekonują, że badany rynek jest nasycony. Jakkolwiek poszerzył się w ostatnich latach o kilka nowych systemów (głownie darmowych), to nie wywołało to żądnych odczuwalnych reperkusji. W aktualnej ofercie znajdziemy przynajmniej kilkanaście dedykowanych programów, które w pełni automatyzują prace biblioteczne. Wybór jest dość szeroki. Dostępne są zarówno systemy tanie (MAK, LIBRA – po ok. 2–4 tys. PLN), jak i nieco droższe (SOWA, PATRON – 9–13 tys. PLN), a listę zamykają kilkunastokrotnie droższe systemy zintegrowane (ALEPH, VIRTUA, HORIZON, PROLIB, Q SERIES). Oczywiście cena nie jest jedyny wyznacznikiem. Programy różnią się także znacznie pod względem możliwości (liczba dostępnych funkcji, opcji i ułatwień), zdolnością do pracy w placówkach w rozbudowanej strukturze, a także możliwościami przystosowania do lokalnych wymagań. Niebagatelną rolę odgrywa wreszcie ich popularność na rynku, gdyż to daje swoiste poczucie bezpieczeństwa, pozwala korzystać z pomocy innych i zrzeszać się w grupy interesu. Czynników różnicujących jest oczywiście znacznie więcej.

W świetle przytoczonych argumentów łatwo skonstatować, że biblioteka stojąca przed zadaniem wyboru programu napotyka na liczne dylematy, jak uzyskać rozsądny kompromis pomiędzy swymi potrzebami i możliwościami finansowymi, a możliwościami systemu. Zwykle bowiem jakość programu jest wprost proporcjonalna do jego ceny. Nie jest to jednak jedyny argument. Wybór programu jest bowiem silnie uzależniony od struktury biblioteki (liczba filii, sposób gromadzenia, rozliczeń, potrzebne statystyki itp.), tego, czy biblioteka planuje w przyszłości migrować do innego systemu (np. zintegrowanego systemu w dużej sieci), jaką uwagę przykłada do jakości danych (obsługa standardów, autoryzacji haseł itp.), czy zamierza korzystać z zewnętrznych źródeł danych (NUKAT), czy tworzy bibliografię regionalną, czy gromadzi i udostępnia dokumenty elektroniczne... Wątpliwości można by mnożyć.

Niestety na tak postawione pytania nie istnieje żadna dobra odpowiedź. Wyboru należy dokonać samodzielnie kierując się racjonalnymi przesłankami. Przeważnie każdy z istniejących programów ma swoje zalety i wady. W przypadku małych i średnich bibliotek publicznych można sformułować kilka wskazówek natury ogólnej, którymi należy się kierować przy wyborze systemu. Współczesny system biblioteczny powinien obligatoryjnie:

Oceniając system warto też sprawdzić, czy istnieje dokumentacja, podręcznik dla bibliotekarza, czy organizowane są szkolenia, czy producent oferuje wsparcie techniczne, serwis poprawek itp. Szerzej ten temat rozwija poprzedni raport „Polskie programy biblioteczne dla małych i średnich bibliotek publicznych”[4], opublikowany w 2003 r. Jakkolwiek większość zawartych tam informacji jest wciąż aktualna, rynek ulega jednak ciągłym przekształceniom i produkty są doskonalone. W niniejszym opracowaniu zostaną zaprezentowane wybrane zmiany jakie zaszły w ofercie w ciągu ostatnich dwóch lat i w tym sensie można go traktować jako uzupełnienie raportu.

 [Dalej... >>]

-------------------------------------------------
[1]
Szerzej: raporty firmy DiS – http://www.dis.waw.pl/ oraz Raport Teleinfo 500 – polski rynek teleinformatyczny 2003 [Migut Media]. Tryb dostępu: http://www.biznespolska.pl/files/reports/IPRaportTeleinfo500.doc.
[2]  T. Szetyński: Rynek IT rośnie powoli - firmy, które chcą istnieć na rynku zmieniają swoją strategie działania. „Gazeta IT” 2004, nr 11 (11 grudnia). – Tryb dostępu: http://www.gazeta-it.pl/rozmaitosci/rynek_it_rosnie_powoli.html.
[3] W. M. Kolasa, M. Rogoż, Polskie programy biblioteczne dla małych i średnich bibliotek publicznych: raport 2002. [W:] Komputeryzacja i informacja elektroniczna w bibliotekach publicznych. Red. E. Górska. Warszawa 2003, s. 39-78; toż: http://www.wmkolasa.up.krakow.pl/raport/.
[4] W. M. Kolasa, M. Rogoż, Polskie programy biblioteczne dla małych i średnich bibliotek publicznych... op. cit.


© W. M. Kolasa. Kraków 2005 http://www.wmkolasa.up.krakow.pl [aktualizacja: 2005.01.26]